Marcin Hencz, radny Rady Miejskiej w Łodzi: - Docierają do na głosy seniorów, nauczycieli, pracowników DPS-ów, lekarzy, zaniepokojonych tym, co się dzieje ze szczepieniami. Niestety mamy totalny chaos, bowiem tak jak rząd zapowiadał, do połowy stycznia mieli być zaszczepieni wszyscy lekarze i pracownicy DPS-ów. Ta grupa „zero” miała być potraktowana priorytetowo, jednak - jak ostatnio się dowiedzieliśmy - szczepienia pierwszą dawką zostały wstrzymane do 14 lutego. Pewnie dlatego, że została nagle podjęta decyzja, żeby szczepić nauczycieli, choć wcześniej ministerstwo twierdziło, że nie jest to konieczne. W międzyczasie jeszcze seniorów zapraszano do zapisywania się na szczepienna, ale bardzo szybko okazało się, że szczepionek nie ma wystarczająco dużo. Wszystko to stwarza wrażenie całkowitego chaosu. Wydaje się, że rząd zupełnie nad tym nie panuje, nie zaplanował harmonogramu zapisów na szczepienia dla poszczególnych grup. Przypomnijmy, że zwłaszcza w przypadku pracowników służby zdrowia czy DPS-ów, to jest pierwsza linia walki z COVID. I to w przypadku DPS-ów, już w pierwszej fali pandemii, było najwięcej zagrożeń i niebezpiecznych sytuacji – nawet zamykania i ewakuowania całych ośrodków. Tymczasem z danych, które mamy, w połowie łódzkich DPS-ów, wciąż ponad 70 proc. pracowników nie zostało zaszczepionych.
Damian Raczkowski, radny Rady Miejskiej w Łodzi: - Najgorsze w tej sytuacji jest to, że rząd nie ma planu i nie przekazuje jasnych informacji oraz komunikatów do zainteresowanych szczepieniami. Bo to, że do szczepień zapisują się kolejne grupy, np. nauczyciele, z jednej strony jest dobrym krokiem - i o to zresztą apelowaliśmy – ale jednocześnie, jeśli rząd wiedział o tym, że nie jest wstanie zapewnić zaszczepienia pierwszą dawką lekarzy, pracowników DPS-ów i seniorów, czyli grup, które do tej pory miały być już zaszczepione, to nie powinien otwierać naboru na kolejne grupy szczepień, bo każdy kto się zapisał oczekuje tych szczepień jak najszybciej. W efekcie frustracja i rozgoryczenie narastają, a wszyscy żyjemy w przekonaniu, że coś nie działa. I faktycznie nie działa sposób komunikowania się rządu tak jak i pomysł szczepień. Do połowy stycznia mieliśmy mieć zapewnione wyszczepienie całej służby zdrowia, a do dziś w Łodzi i województwie są lekarze, którzy nie dostali nawet pierwszej dawki szczepionek. Zwracają się oni do nas, jako samorządowców, abyśmy coś z ty zrobili. Niestety w tej sytuacji ruch jest po stronie rządu. Jeśli szczepionek jest mniej, nie tyle ile być powinno, to rząd mając taką informację, automatycznie powinien wstrzymać kolejne grupy. Nie powinien namawiać seniorów do szczepień, tylko dokończyć szczepienie lekarzy, pracowników DPS-ów oraz ich podopiecznych, bo doskonale pamiętamy sytuację z pierwszej fali pandemii i co się wtedy działo w DPS-ach – dużą liczbę zachorowań i zgonów, która miała miejsce w tych placówkach. A przecież nie chcemy powtórki… Oprócz koronawirusa mamy teraz sezon zachorowań na grypę i te osoby powinny już być zaszczepione pierwszą albo nawet drugą dawką, ale niestety tej pierwszej dawki nie ma do dziś. Stąd nasz apel do rządzących – jeśli prowadzi się narodowy program szczepień, to trzeba go dobrze zaplanować i jasno komunikować. Tymczasem rząd uruchamia zapisy kolejnych grup, aby trochę je uspokoić, a tymczasem z dnia na dzień narasta frustracja i zaniepokojenie mieszkańców brakiem szczepień.
