Wiceprezydent Tomasz Trela przedstawił projekt planu dostosowania sieci łódzkich szkół do nowego systemu szkolnego. 9 stycznia rozpoczną się pięciodniowe konsultacje społeczne z łodzianami, dotyczące sieci szkół w naszym mieście. Łódź będzie pierwszym miastem, które odwoła się w tej sprawie do opinii mieszkańców.

Do 17 lutego władze Łodzi muszą przedstawić informację o proponowanej organizacji placówek łódzkiemu kuratorowi oświaty. Dlatego od września działał w UMŁ zespół, który przygotował dwie wersje reorganizacji oświaty w Łodzi, zgodnie z projektem ustawy rządowej.

- Mamy wybrane dwa warianty reformy edukacji w Łodzi, które przedstawimy podczas konsultacji. Pierwszy dotyczy 36 wygaszeń szkół gimnazjalnych, czyli po 3 latach takie gimnazja byłoby zlikwidowane, a te które działają w zespołach szkół włączone do szkół podstawowych. Wariant drugi dotyczy wygaszenia 9 gimnazjów, reszta byłaby włączona w różnych konfiguracjach do szkół podstawowych - poinformował wiceprezydent Tomasz Trela, dodając, ze zależy mu na opinii środowisk oświatowych, nauczycieli i rodziców.

W ślad za reformą w Łodzi zmienią sie rejony szkół podstawowych. Dziś istnieje 86 szkół podstawowych. Władze Łodzi chcą powołać 3 nowe podstawówki - przy ul. Dubois, Janosika i Czajkowskiego, co również będzie to konsultowane z mieszkańcami.

Ponieważ część budynków po gimnazjach pozostanie wolna, istnieje taka możliwość, żeby do niektórych z nich przeprowadziły się licea. - Zaproponujemy 4 liceom ogólnokształcącym możliwość zmiany lokalizacji. To nie jest wariant ostateczny, chcemy poddać go pod rozwagę i szeroką dyskusję. Chodzi o VI LO, VIII LO, XII LO, XX LO - powiedział wiceprezydent.

Już wiadomo, że w niektórych spośród 86 szkół podstawowych nie będzie warunków, by usytuować tam klasy siódme i ósme. W 19 przypadkach zastosowany zostanie zatem wariant łączenia szkół podstawowych i gimnazjalnych.

Koszty reformy w okresie 5 lat wyniosą od 60 do 80 mln zł. O zwrot tych pieniędzy miasto będzie wnioskować do Ministerstwa Edukacji lub Ministerstwa Finansów, ponieważ zgodnie z zapowiedziami rządu, to nie samorządy będą ponosić koszty reformy.

Jak podkreśla wiceprezydent, oczywiście należy się liczyć z koniecznością redukcji etatów, która będzie dotyczyć zarówno etatów pedagogicznych jak i niepedagogicznych. Jednocześnie w szkołach podstawowych pojawią się potrzeby zatrudnienia nauczycieli, ale o tym decydować dyrektorzy poszczególnych placówek. (M.Ka.)